Dominika Gondek

aplikant radcowski

Doradzę Ci jak rozwiązać prawne aspekty problemów rodzinnych, w szczególności w sprawach dotyczących postępowania rozwodowego, ustalenia kontaktów z dzieckiem, władzy rodzicielskiej, alimentów czy podziału majątku, jak również w kwestiach finansowych dotyczących wspólnego kredytu małżeńskiego.
[Więcej >>>]

Zgłoś sprawę

Wspólne mieszkanie na kredyt po rozwodzie

Dominika Gondek06 czerwca 2022Komentarze (0)

mieszkanie na kredyt

Kiedyś usłyszałam, że absolutnie najgorsze co może nas spotkać w życiu to… mieszkanie z teściową.

Wtedy zabrzmiało to poważnie, no ale przecież skądś się wzięły te wszystkie dowcipy…

Ale teraz wiem, że jest coś zdecydowanie gorszego.

Mieszkanie z byłym mężem albo byłą żoną.

Pewnie zapytasz – kto normalny mieszka z małżonkiem po rozwodzie

A ja Ci powiem, że takich sytuacji jest od groma.

I to wcale nie dlatego, że małżonkowie skrycie marzą o tym, by po rozwodzie wciąż mieszkać razem i mijać się codziennie rano przed pracą, a po pracy wracać do domu i może jeszcze zjeść wspólny obiad.

Problem jest głębszy.

I związany nie z tym, czego małżonkowie chcą a czego nie, lecz z tym że mieszkanie jest wspólne. Wspólne czyli zarówno żony jak i męża. Można by rzec – po równo.

Często takie mieszkania obciążone są w dodatku kredytem.

No bo jeśli małżonkowie w czasie małżeństwa zdecydowali się na 30 letni kredyt, to po pięciu, dziesięciu czy nawet dwudziestu wspólnych latach wciąż mamy zobowiązanie do spłacenia. No i wspólne mieszkanie na kredyt, nawet gdy dojdzie do rozwodu.

Więc kto ma się wyprowadzić? I dlaczego akurat mąż a nie żona lub odwrotnie?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Wspólne mieszkanie na kredyt może przysporzyć wtedy małżonkom wiele problemów.

Mieszkanie na kredyt w czasie małżeństwa

Wspólne uzyskanie kredytu przez małżonków jest prostsze, niż uzyskanie kredytu tylko przez jednego małżonka.

Przy dwóch osobach zdolność kredytowa staje się łaskawsza.

I wtedy znacznie łatwiej jest zakupić małżonkom mieszkanie na kredyt.

Poza tym małżeństwa, szczególnie te świeże, z większą nadzieją patrzą na możliwość zakupu własnego mieszkania niż mieszkanie u teściów czy najęcie mieszkania.

Wszystkich kusi ta „własność”. W końcu to moje/nasze mieszkanie, nieważne że jeszcze niespłacone.

W najbardziej klasycznej sytuacji kredyt zaciągacie wspólnie, wspólnie nabywacie mieszkanie, a obowiązującym was ustrojem majątkowym jest wspólność, przez co w zasadzie nie ma znaczenia, które z was dokonuje faktycznej spłaty rat kredytu.

No więc w czym problem?

Wspólne mieszkanie po rozwodzie

Problem pojawia się w momencie, kiedy okoliczności waszego życia sprawiają, że nie widzicie możliwości na dalsze życie razem. Podejmujecie wspólnie (albo jedno z was) decyzję o rozstaniu. Udajecie się więc do sądu (w dużym uproszczeniu), by ten orzekł rozwód.

To jednak nie rozwiązuje problemu wspólnego mieszkania na kredyt.

Często jest tak, że żaden z małżonków nie ma innego miejsca, do którego mógłby się przenieść. Nie ma też możliwości finansowych by nająć mieszkanie. Dochodzi do sytuacji, w której małżonkowie mimo trwającego postępowania rozwodowego, ale też później, wciąż zamieszkują razem.

Nawet gdy każdy z małżonków zajmuje osobny pokój to wciąż mieszkają pod jednym dachem. Korzystają z jednej kuchni, z jednej łazienki i z jednych drzwi wejściowych.

Traktują się nawzajem jak współlokatorzy choć ich odczucia względem siebie są pewnie gorsze.

W końcu muszą mieszkać z kimś, kogo kiedyś kochali, być może z kimś go wyrządził im krzywdę.

Sposób na mieszkanie na kredyt po rozwodzie

Na takie wspólne zamieszkiwanie po rozwodzie nie ma jednej konkretnej, a przy tym doskonałej dla małżonków rady.

Owszem, najbardziej rozsądnym sposobem na wspólne mieszkanie na kredyt po rozwodzie wydaje się dokonanie podziału majątku wspólnego i rozstrzygnięcie w przedmiocie mieszkania i rozliczenie nakładów.

A najbardziej klasycznym rozwiązaniem jest przyznanie mieszkania jednemu małżonkowi z obowiązkiem spłaty na rzecz drugiego, czyli tego, który mieszkanie będzie musiał opuścić.

I choć jest to klasyk najczęściej stosowany w takich sytuacjach to jednak problemu wciąż nie rozwiązuje.

Samo postępowanie może trwać latami. I mówię to z pełnym przekonaniem.

Zanim sprawa się zakończy, będziecie musieli spędzać ze sobą, w jednym mieszkaniu wiele, wiele, wiele dni, tygodni i miesięcy.

 

Jaka jest więc moja propozycja?

Bardzo prosta choć dla wielu nieosiągalna.

Dogadać się. Po prostu.

Takie wspólne porozumienie nie dość, że przyspieszy formalności, a więc oszczędzicie przynajmniej kilka ładnych lat, to jeszcze ułatwi wam dalsze funkcjonowanie bez konieczności „oglądania się” po rozwodzie każdego dnia.

Dominika Gondek
aplikant radcowski

Podziękowania dla: Photo by sarandy westfall on Unsplash

Zobacz także:

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Gajek Partnerzy adwokaci i radcowie prawni spółka partnerska w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Gajek Partnerzy adwokaci i radcowie prawni spółka partnerska w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: