Jakiś czas temu poznałam partnerów, którzy choć nie zamierzają zawierać związku małżeńskiego i żyją w tzw. konkubinacie to jednak wspólny kredyt bez małżeństwa stanowi dla nich temat do rozmyśleń.
Ponieważ nasze zaznajomienie nie wybiegało poza ramy towarzyskie, a nie samym prawem człowiek żyje, nie zdołałam się dowiedzieć jaki mają na to plan.
Ale! Może przeczytają ten wpis 🙂
Jeszcze do niedawna myśląc o małżeństwie miałam w głowie utrwalony pewien schemat.
Dla małżonków praktycznie wszystko jest wspólne. Wspólne życie, wspólne mieszkanie, wspólne dzieci, wspólne zakupy, wspólne wakacje. Znam takich, którzy nawet wspólnie pracują i mają wspólne kredyty.
Mogłabym wymieniać jeszcze długo, ale chyba już wiesz o co mi chodzi.
Tylko czy te wszystkie wspólne kwestie są charakterystyczne wyłącznie dla małżonków?
A wspólne mieszkanie bez ślubu, wspólne dzieci bez związku małżeńskiego czy wspólny kredyt bez małżeństwa?
Przecież tak też się da! 🙂 A co więcej, nie oznacza mniejszego pola powodzenia niż u prawilnych małżonków!
W szczególności ubieganie się o kredyt nie jest tylko przywilejem małżonków.
Coraz częściej na takie rozwiązania decydują się w szczególności młode pary, które o ślubie nie myślą, a jednak planują wspólnie (znowu to słowo!) iść przez życie.
Kredyt w małżeństwie a kredyt w konkubinacie
Nie oszukujmy się, w dzisiejszych czasach obserwuje się spadek zawieranych małżeństw.
Coraz liczniejsza grupa partnerów decyduje się na tzw. życie na kocią łapę. Covid z pewnością dołożył tutaj swoje trzy grosze. Parę innych rzeczy też miało na to wpływ, ale dzisiaj nie o tym.
I chociaż z pozoru życie partnerów bez ślubu wydaje się niemal identyczne co życie prawdziwych małżonków, to możemy zauważyć kilka (przynajmniej) różnic.
Poza brakiem formalnego zdefiniowania partnerów jako małżonków warto zwrócić uwagę na kwestie finansowe.
Odpowiedzialność za kredyt w małżeństwie w głównej mierze uzależniona jest od istniejącego między małżonkami ustroju majątkowego.
Dobrze wiedzieć, czy małżonkowie pozostają we wspólności czy rozdzielności majątkowej.
Poza ustrojem majątkowym warto mieć na uwadze samo brzmienie umowy kredytowej.
Ważne są też inne kwestie.
Czy małżonek zaciągnął kredyt sam? A może drugi małżonek wiedział o kredycie? Czy się na niego zgodził? Czy kredyt został zaciągnięty wspólnie przez małżonków? Pytań może być o wiele więcej.
Ale dzisiaj bardziej interesuje nas czy wspólny kredyt bez małżeństwa jest możliwy?
Wspólny kredyt bez małżeństwa trudniejszy niż w małżeństwie?
Odpowiedź na tytułowe pytanie pewnie już znasz. W końcu w przeciwnym razie ten wpis mógłby nie powstać.
Ale dla porządku.
Wspólny kredyt bez małżeństwa jest jak najbardziej możliwy!
Choć nie wiem, czy łatwiejszy do uzyskania.
Wiadomo – wszystko zależy od banku, w którym zobowiązanie takie chcemy zaciągnąć.
Sam fakt bycia w konkubinacie, a nie w małżeństwie problemem nie będzie.
Kwestie problematyczne mogą dotyczyć jedynie „wyliczenia zdolności kredytowej”. Właściwie można powiedzieć, że bardziej niż Twoje małżeńskie (czy też nie) relacje z partnerem, będzie interesować bank wasza sytuacja finansowa. I to, czy będziecie w stacie spłacić kredyt.
Jeśli jednak i tutaj nie zajdą nieprzyjazne okoliczności, kredyt jest na wyciągnięcie ręki.
Kto ponosi odpowiedzialność za wspólny kredyt bez małżeństwa?
Jak to, że partnerzy za wspólny kredyt bez małżeństwa ponoszą odpowiedzialność nie budzi wątpliwości, to jednak zakres w jakim mogą odpowiadać już tak.
Słowem przykładu, w jednym z wyroków Sądu Apelacyjnego w Warszawie odniesiono się do tej kwestii.
Umowa kredytowa między partnerami zawierała postanowienie, zgodnie z którym kredytobiorcy odpowiadają solidarnie za zadłużenie wynikające z umowy.
Zgodnie z kodeksem cywilnym:
zobowiązanie jest solidarne, jeżeli to wynika z ustawy lub z czynności prawnej.
W tym przypadku wynikało z czynności prawnej, czyli z samej umowy.
I odpowiedzialność solidarna przy takich zobowiązaniach spotykana jest najczęściej. Tak też jest najlepiej dla banku.
W tej sytuacji partnerzy za wspólny kredyt bez małżeństwa odpowiadają solidarnie, co oznacza, że bank może żądać całości lub części świadczenia od partnerów łącznie lub od każdego z nich z osobna. Z kolei zaspokojenie banku przez jednego partnerów zwolni drugiego z odpowiedzialności względem banku.
Celowo podkreśliłam względem banku. Bo spłata kredytu przez jednego partnera nie zwalnia drugiego z odpowiedzialności całkowicie.
Regres za spłatę kredytu przez jednego partnera
Partner, który spłacił kredyt względem banku będzie bowiem mógł się domagać od drugiego partnera, który do spłaty nie przyłożył ręki, zwrotu odpowiedniej części świadczenia. Jest to tzw. regres.
Regres będzie mógł mieć zastosowanie nie tylko wtedy, gdy jeden partner spłaci cały kredyt. Wystarczy, że zapłaci bankowi więcej niż on sam powinien.
Sądy jednak zwracają uwagę, że ważny jest fakt zaspokojenia wierzyciela. Chodzi o to, że partner nie może mieć wobec drugiego przyszłego roszczenia regresowego. Czyli takiego roszczenia, które jeszcze nie powstało. Bo do zapłaty na rzecz banku nie doszło.
Jak widzisz, wspólne zobowiązania to przywilej nie tylko małżonków. Otóż partnerzy mogą starać się o wspólny kredyt bez małżeństwa i wcale nie muszą zostać przez to gorzej potraktowani.
Zobacz także:
- Spłata kredytu po rozwodzie – kto powinien tego dokonać? – Razem z małżonkiem zawarliście umowę kredytu, a następnie wasze małżeństwo się rozpadło? Zobacz, kto odpowiada za kredyt i kto powinien go spłacać.
- Zaprzestanie spłaty kredytu po rozwodzie – czy warto to robić? – Kredyt, który został do spłacenia po rozwodzie może przysporzyć niemałe problemy. Szczególnie wtedy, gdy byli małżonkowie nie potrafią się porozumieć. Zobacz, jakie skutki może mieć taki brak porozumienia.
Podziękowania dla:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }