Nie jestem fanką marnowania czasu przed telewizorem. Z resztą i tak rzadko można trafić na coś naprawdę ciekawego 🤔.
Ostatnio jednak „przeklikałam” kolejno kilka programów telewizyjnych z wielką nadzieją na ciekawy seans. Trafiłam na film, którego tytuł – szczerze 😁 – bardzo mnie zaintrygował. A mowa o filmie „pozew o miłość„.
Jak pewnie się domyślasz (wskazuje też na to tytuł) jest to jedna z tych komedii romantycznych, które albo się kocha albo nienawidzi 💔.
Mój seans trwał całe 10 minut.
Ale ten czas wcale nie okazał się stracony. Natchnienie przyszło momentalnie!
Jeśli nie miałeś okazji zapoznać się z filmem, to nie szkodzi. Potrzebna jest nam właściwie tylko jedna scena, w której główna bohaterka – prawnik, która reprezentowała w sprawie, jak mniemam – o podział majątku jedną ze stron (nota bene grana przez Julianne Moore) i która sama nie pozostawała w formalnym związku, stwierdziła, że związek małżeński to zazwyczaj zobowiązanie. A bez zobowiązań zwyczajnie żyje się lepiej. Mniej więcej tak powiedziała.
Prawdę mówiąc, chyba coraz częściej myśli się w ten sposób.
Na takie wspólne życie bez ślubu decyduje się coraz więcej par, no bo wiadomo – bez zobowiązań jest łatwiej.
Tylko czy życie bez ślubu z góry jest spisane na brak zobowiązań? Niekoniecznie. W szczególności, jeśli partnerzy decydują się na wspólny kredyt bez ślubu. Tak też się da. A jasne jest, że kredyt to zawsze jakieś zobowiązanie.
Wspólny kredyt bez ślubu sposobem na własne mieszkanie
Bez wątpienia partnerom, którzy decydują się na wspólny kredyt bez ślubu przyświeca jakiś cel. Jestem pewna, że każdy z nich zdaje sobie sprawę z powagi zobowiązania, jakie na siebie zaciągają.
A taki wspólny kredyt bez ślubu może pomóc partnerom na wielu obszarach.
Dla przykładu, wyobraź sobie sytuację, w której partnerzy nie planują obecnie i w najbliższym czasie zawierać związku małżeńskiego, a to z różnych powodów. Chcą jednak mieszkać razem. I jak najem mieszkania jest na porządku dziennym, tak inwestycja w mieszkanie jest zazwyczaj lepszym perspektywicznie pomysłem.
Ale nie tylko chęć posiadania własnego mieszkania jest celem zaciągnięcia kredytu.
Wspólny kredyt bez ślubu może przydać się również po to, by zwyczajnie taki ślub i przyjęcie zorganizować. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak wysokie to są koszty. „Wyłożenie” przez partnerów (zazwyczaj młodych) kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych na kilkugodzinne przyjęcie sprawia zazwyczaj wiele problemów. A problemy te z kolei pomaga rozwiązać zaciągnięty wspólnie przez partnerów kredyt.
Myślisz, że to wszystko? Otóż nie.
Wspólny kredyt bez ślubu może realizować jeszcze inne pomysły, takie jak rozwinięcie wspólnej działalności gospodarczej czy wspólne wakacje.
A do tego wszystkiego nie jest konieczne trwanie w związku małżeńskim.
Kto odpowiada za kredyt bez ślubu?
Jak już wielokrotnie wspominałam na łamach innych artykułów, zdecydowanie łatwiej uzyskać zgodę banku na kredyt, gdy ubiega się o niego przynajmniej w dwójkę.
Jeśli więc jeden z partnerów nie ma zbyt pozytywnej zdolności kredytowej, a jednak zależy mu na kredycie, warto spróbować we dwoje.
W takich okolicznościach bank ma większą pewność, że kredyt zostanie spłacony.
Tobie będzie więc łatwiej uzyskać kredyt, a bankowi uzyskać raty.
Tym bardziej, jeśli kredyt ma ułatwić zakup wspólnego mieszkania dla partnerów. Wtedy zazwyczaj partnerzy z zasady ubiegają się o kredyt wspólnie.
Wielokrotnie też wspominałam, że odpowiedzialność za kredyt może kształtować się w różnoraki sposób.
Najczęściej spotykanym sposobem odpowiedzialności dłużników jest odpowiedzialność solidarna.
Jeśli zaciągasz kredyt wspólnie z partnerem, w umowie kredytu z pewnością znajdzie się zapis, z którego jasno będzie wynikać wasza odpowiedzialność za zobowiązanie.
Wspólny kredyt bez ślubu a rozstanie partnerów
Choć wspólny kredyt bez ślubu związuje partnerów w aspekcie finansowym, to jednak nie ma on wpływu na długość wspólnego życia.
Zdarza się, że partnerzy choć mają wspólny kredyt i wspólne mieszkanie muszą się rozstać.
Warto wtedy zadać sobie pytanie, kto wówczas odpowiada za kredyt?
Szczerze mówiąc, wasze rozstanie w kwestii kredytu nie zmieni zupełnie nic.
Nie spowoduje ono, że wraz z ostatecznym powiedzeniem sobie „to koniec” nagle kredyt zniknie lub zobowiązanym do spłaty pozostanie tylko jeden z partnerów, nawet jeśli na kredyt nalegał bardziej, albo osiągnął dzięki niemu więcej niż drugi partner.
Niestety w wielu przypadkach kredyt to decyzja na całe życie (albo chociaż na jego znaczną część).
Ale czy to oznacza, że nie możesz się od kredytu uwolnić?
Tak naprawdę wszystko zależy od was.
I choć wielu partnerów w okolicznościach rozstania nie chce o tym słyszeć, to kluczowe znaczenie będzie miało porozumienie. Takie podejście może mieć ogromny wpływ na dalsze losy kredytu.
Porozumienie takie może polegać na podjęciu decyzji, który z partnerów będzie dalej spłacał kredyt. W końcu bank nie będzie w to ingerował, dopóki kredyt faktycznie będzie spłacany.
Więcej sposobów na kredyt po rozstaniu
W zależności od tego, jaki cel przyświecał umowie kredytu, można się z nim rozprawić na inne sposoby.
Dla przykładu, jeżeli celem kredytu był zakup mieszkania, w którym nie oszukujmy się, ale pewnie już razem mieszkać nie będziecie i w dodatku żaden z partnerów nie zamierza w nim pozostać, zawsze możecie zdecydować się na sprzedaż mieszkania obciążonego hipoteką. Nie jest to jednak zbyt prosta czynność, wymagać będzie bowiem w szczególności kontaktu z bankiem. Poświęcę dla tego tematu osobny artykuł.
Kolejnym sposobem na pozbycie się długu jest jego przejęcie. Przykładowo, jeżeli jeden partner układa sobie życie z nową partnerką, możliwe jest by to ona przejęła kredyt po swojej poprzedniczce.
Wstąpienie przez nią na miejsce dotychczasowego dłużnika, zwolni dłużnika z długu.
Do tego również wymagana jest zgoda wierzyciela czyli banku.
Jeśli jednak bank nie wyrazi zgody to droga przejęcia kredytu nie zostaje zamknięta. Nowa partnerka będzie wówczas odpowiedzialna względem dłużnika za to, że wierzyciel nie będzie od niego żądał spełnienia świadczenia.
Zawsze również istnieje opcja spłaty całego kredytu przez jednego z partnerów. Wtedy partner, który dokonał spłaty będzie mógł żądać zwrotu odpowiedniej części od drugiego z partnerów.
Jak widzisz, rozstanie partnerów nie wpłynie na obowiązek spłaty kredytu. Ten będzie istniał dopóki kredyt nie zostanie spłacony. Od odpowiedzialności za kredyt możesz uwolnić się jedynie w kilku wypadkach, przez podjęcie właściwych działań.
Dlatego też wspólny kredyt bez ślubu jest zobowiązaniem tak istotnym jak kredyt w małżeństwie. A samo życie bez ślubu nie oznacza braku zobowiązań.
Zobacz także:
- Problemy finansowe w związku przyczyną rozwodu – Problemy finansowe w związku rodzą konfliktowe sytuacje między partnerami. A te mogą przyczynić się do rozpadu małżeństwa.
- Wspólny kredyt bez małżeństwa – czy to możliwe? – Małżonkowie zaciągający wspólny kredyt to chleb powszedni. A czy partnerzy mogą liczyć na wspólny kredyt bez małżeństwa? Sprawdź!
Podziękowania dla:
- Photo by Priscilla Du Preez on Unsplash
{ 5 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
A co w sytuacji kiedy nie jesteśmy małżeństwem- tylko jedna osoba wzięła kredyt -spłacają go jednak obie na pół
Hipotetycznie rozstajemy się , co sie wtedy dzieje ?
Ciekawe pytanie!
Ewentualne rozliczenia w tej sytuacji należałoby rozważyć w oparciu o przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia. Należałoby przeanalizować czy i w jakim zakresie jeden partner wzbogacił się kosztem drugiego, przez to że ten drugi pomagał w spłacie kredytu. Partner, który chciałby odzyskać środki powinien jednak dysponować dokumentami, które potwierdzają, że faktycznie spłacał kredyt zaciągnięty przez drugiego partnera.
Chętnie rozwinę te kwestię w kolejnych wpisach 🙂
A co w sytuacji , gdy wziąłem kredyt w związku partnerskim na dom bliźniak i niestety rozstajemy się , dom jest w podziale 50/50 , kredyt jest na nas oboje , najlepszym dla mnie rozwiązaniem jest sprzedaż nieruchomości i spłata kredytu. Niestety moja była partnerka chce tu zostać i nie ma opcji bym doszedł z nią w tej kwestii do porozumienia. Nie stać jej również na spłatę moich roszczeń i przejęcie kredytu , gdyż ma za niskie pobory. Jakie mam opcje ? Czy mogę sądownie zmusić ja do sprzedaży domu
W takiej sytuacji, gdy nie jest możliwe porozumienie, należałoby złożyć do sądu wniosek o zniesienie współwłasności przez sprzedaż nieruchomości, zaś środki ze sprzedaży przeznaczyć na spłatę kredytu.
Gdyby jednak była partnerka wciąż obstawała przy przejęciu nieruchomości na własność za spłatą, sąd powinien rozważyć wszystkie okoliczności sprawy, w tym także możliwość dokonania przez nią spłaty.
Dopiero rozważenie tych okoliczności pozwoli zdecydować o najlepszym sposobie zniesienia współwłasności.
Co jeśli mamy kredyt partnerski 50/50 ale został on przelany do mojej dziewczyny teraz nie jesteśmy razem i mamy problem się dogadać zostałem oszukany ..